podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Ameryka Północna » CAMP AMERICA od podszewki
reklama
Rafał Pleskacz
zmień font:
CAMP AMERICA od podszewki
artykuł czytany 14211 razy
Co się tyczy dzieciaków, to były najróżniejsze. Zależało to od rodziny, w której byli wychowywani - bo przecież to tam wpaja się im różne wartości. Byłem dla grupy 10-latków, wraz ze "Szwedem"- drugim wychowawcą, zarówno ojcem , matką, starszym bratem i kumplem do zabaw. Życie obozowe często płatało figle dzieciakom samotnym, tęskniącym za domem, płaczącym nocami , dlatego trzeba im było okazać trochę serducha, czasem przytulić, pogłaskać, a nawet ukołysać do snu. Powiecie, że się rozklejam, ale to naprawdę niezła szkoła rodzicielskiego życia, coś jak kurs przedporodowy dla kobiet. Cieszę się, że mogłem w pewien sposób kształtować życie tych małych ludzi, a na koniec mój trud został doceniony, gdyż dzieciaki okazały radość i wdzięczność za włożoną pracę.
Z góry trzeba jednak powiedzieć, iż nie wszyscy mogą pracować w takich warunkach, bo przede wszystkim trzeba lubić dzieci (nieznośne bachory czasem, nieźle dają popalić) i nie bać się nowych wyzwań, a ponadto wierzyć w swoje możliwości i szanse (nawet jeśli przejawia się to w niezbyt poprawnym - jak mój optymizmie). Dzieci są różne i nie należy ich traktować jednakowo bo wg Amerykanów, którzy prowadzili obóz HI-ROCK, każdy ma indywidualną osobowość, którą za pomocą podstawowych cech chrześcijańskich tj: szacunku, odpowiedzialności, uczciwości i troski należy kształtować i rozwijać. Praca jest niezwykle odpowiedzialna i gdyby nie moja wrodzona cierpliwość i opanowanie chyba bym sobie nie dał rady. Na szczęście wszystko skończyło się w miarę pomyślnie. Po 10 tygodniach przebywania ciągle w tym samym miejscu, gdzie góry, lasy, jezioro przypominały mi Polskę, z tą drobną różnicą, że ludzie mówią po angielsku, zaczęła się moja prawdziwa przygoda z krajem snów i marzeń. USA - fajowa jazda!!! Wprawdzie na zwiedzanie miałem tylko 5 dni, ale całkowicie wystarczyło to by zobaczyć Wodospad Niagara i jego potęgę (robi nieziemskie wrażenie), Filadelfię, Baltimore, Waszyngton (wspaniałe miasto darmowych muzeów) i legendarny Nowy Jork. Koniecznie trzeba tam pojechać i zobaczyć to miasto z wysokości 107 piętra (World Trade Center - 445 m) z widokiem na cztery strony świata: na Manhattan i pobliskie dzielnice, w których widać przepych, bogactwo, ale też biedę i ubóstwo.
Największe wrażenie wywarło na mnie zwiedzanie tego pięknego kraju, szczególnie iż nie kosztowało to wiele. Udało mi się to dzięki temu, że w USA są różne firmy zajmujące się transportem samochodów, ponieważ Amerykanie to bardzo leniwy naród i wolą latać samolotami. Dlatego też tacy ludzie jak ja płacąc jedynie za paliwo (a tańsze jest niż mleko) i autostrady, śpiąc w samochodzie i żywiąc się w supermarketach jeżdżą "cross-country" i cieszą się życiem. Jakby nie było to wspaniale jest móc się wybrać "za darmo" do Stanów, które mają coś niesamowitego w sobie, urzekają, przyciągają i sprawiają, że chce się tam wracać choćby dla samego zwiedzania. Żyć w takim społeczeństwie osobiście to chyba bym nie chciał, ale to tylko moje bardzo subiektywne odczucie. Mam nadzieję, że następne wakacje znowu spędzę w Stanach.
Wrzesień 2000 r. (e-mail autora )
Strona:  « poprzednia  1  [2] 

górapowrót
kursy walutkursy walut
USA (dolar) 1 USD =  3,76 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]